Wczoraj spotkało mnie coś chyba niezbyt często spotykanego na polu bitwy, tzn:
Tak dokładnie, byłem magiem sam na polu bitwy i dzięki temu nabiłem swoje pierwsze tą postacią MVP! :D
Jakoś strona przeciwna nie miała nic przeciwko kiedy zdobywałem punkty by zaliczyło jako zwycięstwo.
Ale to MvP się nie liczy. Trzeba je zdobyć w prawdziwym boju, a nie takim incydentem. :)
I tak jak teraz myślę, to ciekawe co się dzieje jak jest remis...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.